Plan rynkowy dyrektora – dalszy opis
Tłum szczelnie wypełnił salę konferencyjną. Odczuwało się silne napięcie. Wszystkie twarze zwrócone były w stronę podium. Z natężeniem przyglądano się dwóm Szwedom przybyłym w towarzystwie „swojego” dyrektora generalnego. Pracownicy tak komentowali później przebieg wydarzeń. „Weszli. Nie sprawiali wrażenia zdenerwowanych, mimo że wszyscy się w nich wpatrywali. Zaczęli opowiadać o swojej firmie, o tym jak wszyscy wspólnie ponoszą odpowiedzialność za produkcję. Podkreślali, że wiedzą, iż każda organizacja ma własną specyficzną kulturę, że nie będą się narzucać ze swoją. Wtedy Eddie spytał, dlaczego kupili nasze udziały. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że firma wydaje się im interesująca, a ludzie sympatyczni, że szczególnie zależy im na zrozumieniu i dobrej atmosferze. Wtedy wszyscy pomyśleli, że być może nie będzie tak źle.”
czytaj dalej