PODEJŚCIE SYSTEMOWE CZĘŚĆ 2

Co wynika z przyjęcia założenia, że interesujące nas obiekty (w szczególności organizacje) są systemami? Czy nie mamy tu do czynienia wyłącznie z grą słów, z „manipulowaniem” pojęciami? Te pytania są pytaniami o poznawcze konsekwencje „filozofii” systemowej, systemowego punktu widzenia.

Ten, kto patrzy na otaczający go świat – także świat organizacji – przez systemowe okulary, dostrzega to, czego nie widzą inni. Postrzega w sposób całościowy przedmiot swego poznania, to wszystko, na co patrzy. Wie, że system jest zawsze czymś innym niż prostą sumą elementów, które go tworzą wie, że jest nową jakością dzięki temu, co łączy jego składniki – dzięki różnorodnym, bezpośrednim i pośrednim sprzężeniom. Zdaje sobie sprawę z tego, że system jako całość ma inne właściwości niż poszczególne jego elementy. Jest dla niego na przykład oczywiste, że rodzina to nie tylko mąż, żona (ojciec, matka) i dzieci, ale także – a może nawet przede wszystkim – skomplikowane związki między nimi że przedsiębiorstwo to nie tylko zbiór organizacyjnych komórek, jednostek i grup społecznych, maszyn i urządzeń, ale głównie ich wzajemne oddziaływania – struktury i procesy.

Wie, że suboptymaitzacja, czyli usprawnienie funkcjonowania podsystemów tworzących całość, nie musi prowadzić bezpośrednio, i bardzo często właśnie nie prowadzi, do polepszenia funkcjonowania całego systemu, do jego optymalizacji. Nie zdziwiłby się, gdyby zobaczył, jak „Syrenka”, w której zamontowano silnik „Volkswagena-Golfa”, rozpada się zaraz po uruchomieniu pojazdu. Zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że jeden supersprawny element może spowodować znaczne obniżenie sprawności systemu, a nawet jego rozpad, gdy inne współdziałające z nim składniki mają bardzo różne parametry techniczne i niedostosowane do siebie połączenia.

Leave a reply

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>