„Koty” mogą sprzątać i usługiwać starym. „Kotu” nie wolno zapalić papierosa bez zgody starszego stażem kolegi. Nie wolno zrobić sobie herbaty, chodzić w kapciach (starym w ciągu dnia tego też nie wolno, ale kogo to obchodzi?). O 5.30 wojsko wstaje na zaprawę fizyczną. „Koty” biegną, starzy idą spacerkiem. Potem trzeba się umyć, lecz jeśli na kilkudziesięciu chłopa jest kilka umywalek, to „kot” nigdy się do nich nie dostanie. Potem jest śniadanie – do stołówki ostatnie wchodzą „koty” (jeżeli do jedzenia jest np. porcjowana kiełbasa, to bywa, że dla „kotów” zabraknie, bo starzy zjedzą ich przydział). Przy obiedzie i kolacji rytuał powtarza się, więc „kot” może być głodny.
Jeśli „kot” złamie zwyczaj, wtedy „tłoczy”, czyli robi pompki. Może robić 10, może 30, może kilka tysięcy dziennie. To zależy tylko od starych. „Kot” także musi „tłoczyć”, gdy stary akurat ma taki kaprys, bo taka jest „kocia” dola (w jednostce starych jest kilkakrotnie więcej).
Jeżeli „kot” się „zburzy”, można przywołać go do porządku na kilkadziesiąt sposobów. Można wyznaczyć mu najgorsze prace (w końcu ten, kto jest dłużej w jednostce, wie, jak zbajerować kadrę), poddać grupowemu ostracyzmowi, szykanować.
Uparty „kot” może skarżyć się przełożonemu, ale co to pomoże? Jeśli ktoś męczy „trepa” z byle powodu, to go w końcu „trep” ścignie. Zresztą kadra wie, że ze starym wojskiem lepiej żyć w zgodzie. Stare wojsko mówi, że bez ich akceptacji żaden rozkaz nie zostanie należycie spełniony. A „trepy” – mówi stare wojsko – są fałszywe i iubią wygodę. Co im przyjdzie z obrony jakiegoś „kota”?
Leave a reply