Z drugiej jednak strony należy mieć na względzie przyczyny natury faktycznej – niejasne sformułowania w dokumentacji czasami wymagają jedynie drobnego wyjaśnienia, bez którego w ogóle dana oferta nie byłaby brana pod uwagę.
Trybunał Sprawiedliwości zajmuje dosyć rygorystyczne stanowisko w kwestii dopuszczalności „poprawiania” ofert. Przykładowo w sprawie Aida Interim uznał on, iż kontaktowanie się zamawiającego z oferentem w celu wyjaśnienia i usunięcia oczywistego błędu arytmetycznego w ofercie naruszyłoby zasadę równego traktowania oferentów i mogłoby przynieść szkodę innym uczestnikom postępowania, którzy dołożyli należytej staranności w trakcie przygotowywania oferty. Znowuż niektórzy teoretycy – przykładowo profesor S. Arrowsmith – uważają, iż dopuszczenie w szerszym zakresie możliwości negocjacji po złożeniu ofert, zwłaszcza przy zamówieniach skomplikowanych i nietypowych, umożliwiałoby uzyskanie korzystniejszych warunków zamówienia.
Z inną sytuacją mamy do czynienia, gdy to zamawiający z różnych powodów zechce zmienić swoje wymagania co do warunków zamówienia i dokona tego po dacie składania ofert. Profesor
S. Arrowsmith dopuszcza możliwość takich zmian, jeżeli tylko nie mają one charakteru „istotnego” i podmiot zamawiający udzieli wszystkim uczestnikom postępowania odpowiednio długiego czasu w celu zweryfikowania złożonych ofert. Zbyt zasadnicze zmiany w specyfikacji technicznej zamówienia – jej zdaniem – spowodowałyby naruszenie praw poszczególnych oferentów, którzy przystępując do przetargu ponoszą pewne koszty, a nie mogąc sprostać nowym wymogom muszą od niego odstąpić tracąc szansę na udzielenie im zamówienia. W razie potrzeby zmiany istotnych warunków specyfikacji zamawiający musi wszcząć nowe postępowanie. Poglądy te mogą budzić sprzeciw z uwagi na niedookreślenie terminów „istotny” czy „odpowiednio długi” – może ono prowadzić do nadużyć, a ponadto stanowi naruszenie zasady pewności prawa.
Leave a reply