Dopingowało go to do większej wydajności. Takie samo tempo pracy utrzymał w drugim tygodniu. Zauważył jednak, że pozostali pracownicy patrzą na niego jakoś dziwnie, nie są już tak sympatyczni, jak pierwszego dnia. W piątek tego tygodnia zbliżył się do niego Jurek Klincz – także „specjalista od hamulców” i powiedział: „Wprowadzasz tu zbyt wysokie tempo pracy. Dlaczego pracujesz tak szybko? My zawsze robiliśmy tutaj 3-4 hamulce dziennie. Szef był i jest zadowolony, zarabia mnóstwo pieniędzy. Odpręż się na chwilę i napij się kawy”. Andrzej wytłumaczy! mu, że wcale się nie wysila, że zawsze robił 4-5 hamulców, a pracuje już 10 lat. Na to Jurek odpowiedział: „Tak, ale ci szybcy to kiepska banda – nie robią takiej solidnej roboty jak my, a w naszym fachu to najważniejsze”. Andrzej oburzył się, choć nie dał tego po sobie poznać. Nic nie odpowiedział i kontynuował pracę w swoim stylu.
czytaj dalej