Przypadek: ,,Kocia” dola
Miejsce zdarzenia: przedział II klasy pociągu relacji Warszawa-Gdańsk, Do przedziału wchodzi konduktor. Ma mundur, za to nie ma kindersztuby. Burkliwie „panuje” siedzącym w przedziale chłopakom. Tylko jednego „tyka”. „Tykanemu” jest wyraźnie wstyd – jedzie z dziewczyną, chciałby więc być traktowany w miarę normalnie, ale nawet nie próbuje bić się o swoją godność. On też nosi mundur – mundur żołnierza służby zasadniczej. Jeśli odpysknie konduktorowi, ten z pewnością na najbliższej stacji wezwie WSW (Wojskową Służbę Wewnętrzną) i podróż skończy się kłopotami. Bo kto uwierzy żołnierzowi, że zrugał konduktora w obronie samego siebie? Czy to zresztą jest powód do wszczynania pyskówki? Żołnierz powinien się przyzwyczaić, że jeszcze długo nie będzie mu wolno myśleć o sobie. Jego staż w jednostce liczy się raptem tygodniami. Jest „kotem”.
czytaj dalej